Zobaczyć gwiazdy – podróż na Słowację


GALERIA ZDJĘĆ


Kolejny raz członkowie Koła Języka Esperanto „Verda Arbeto”, pod opieką p. Teresy Konsek i p. Karoliny Jaworskiej, wybrali się na zagraniczną wycieczkę. Tym razem zaprosił nas Peter Balaš, przewodniczący E@I (Edukacja@Internet).

Jest to międzynarodowa, politycznie neutralna pozarządowa organizacja młodzieżowa promująca międzynarodową współpracę i komunikację oraz organizująca projekty edukacyjne i spotkania wspierające wykorzystywanie języków i technologii internetowych, której siedzibą jest miasto Partizánske . Językiem porozumienia w tej organizacji finansowanej ze środków Unii Europejskiej jest Esperanto.

Wycieczka odbyła się w terminie 5.06 -8.06.2018 r.

W drodze do Partizánske zatrzymaliśmy się w miasteczku Prievidza, gdzie zobaczyliśmy piękny rynek oraz zabytkowy średniowieczny kościół.

Po przybyciu na miejsce okazało się, że obserwatorium astronomiczne, na którego terenie mieliśmy zamieszkać znajduje się na wzgórzu, z którego mieliśmy widok na całą okolicę. Pierwszego dnia pojechaliśmy do pobliskiego miasta Bojnice, gdzie zwiedziliśmy największy na Słowacji ogród zoologiczny. Najbardziej podobały nam się harce młodych niedźwiadków, a także kangury i zabawne surykatki. Duże wrażenie zrobiły także dzikie koty – np. jaguary i pantery. Dużo czasu spędziliśmy też w pawilonie z egzotycznymi rybami. Ogród znajduje się na dużym terenie, jest tam mnóstwo drzew, krzewów i innej roślinności, np. gąszcz wysokich bambusów.

herb miasta Bojnice

Po obiedzie – czyli po zjedzeniu pizzy, poszliśmy do bojnickiego zamku, który znajduje się w pobliżu ogrodu. Bojnický zámok jest narodowym zabytkiem kultury Republiki Słowackiej. Można tu zobaczyć pierwotne umeblowanie i przedmioty artystyczne z przełomu XIX i XX wieku. Pod zamkiem odkryto jaskinię, która połączona jest z gęboką studnią grodową. Nieodłączną częścią zamku stanowi park oraz park leśny, który uzupełnia jego szczególną scenerię. Przed wejściem do zamku stoi znana sześciusetlenia, stara bojnicka lipa króla Macieja o obwodzie około 12,5 m. Do Bojnic lubił jeździć sam król, który pod lipą organizował różne uczty i narady.

Następnego dnia zwiedziliśmy miasto Partizánske – jedno z najmłodszych miast na Słowacji – w tym roku obchodzi właśnie 80-lecie powstania. Założycielem miasta był Tomasz Bata, znany na całym świecie producent butów. Z tego względu do 1949 roku miasto nosiło nazwę Batovany.

W porze obiadowej mogliśmy się delektować nie tylko frytkami, ale także tutejszym smakołykiem o nazwie „langosz”.

Kindze tak smakował langosz, że przygotowała podobny „w wersji rybnickiej” i podała ten przepis na szkolny konkurs kulinarny. I wygrała!

Dzień był bardzo upalny, więc popołudnie spędziliśmy na kąpielisku termalnym. Szczególnie przypadły nam do gustu zjeżdżalnie i basen z rwącą rzeką. Po powrocie do obserwatorium obejrzeliśmy kilka odcinków filmu o przygodach Paxiego – przybysza z dalekiej planety, który objaśniał nam zagadki kosmosu. (filmy te – po polsku- zostały nam udostępnione, można je wypożyczyć) Wieczorem, przy ognisku, przedstawiliśmy nasz program artystyczny. Mieliśmy tremę – ale to nic dziwnego: oglądała nas widownia z 6 krajów! A wszyscy widzowie znali język Esperanto! Noc była bezchmurna, więc na koniec mogliśmy udać się do obserwatorium astronomicznego, aby przez teleskop popatrzeć na niebo. Kiedy otworzył się dach i zaczął zmieniać swoje położenie – zdawało się nam, że to budynek się porusza! To niesamowite przeżycie zobaczyć z bliska gwiazdę, planetę Wenus oraz Jowisza, a nawet jego księżyce!

W piątek przed wyjazdem byliśmy jeszcze na lotnisku sportowym w Partizánske – zobaczyliśmy tam jak pilot startuje niewielkim, dwuosobowym samolotem. Inny pilot – mechanik pokazał nam stojące w hangarze różne typy samolotów, m.in. samolot superlekki, który sam skonstruował, a także polski samolot Wilga, który został odkupiony od Szwajcarów. Widzieliśmy tam także szybowce – m.in. szybowiec z silnikiem. Po krótkiej zabawie na placu zabaw z modelem samolotu udaliśmy się w drogę powrotną do Polski. A teraz myślimy – dokąd pojedziemy następnym razem?

Teresa Konsek